niedziela, 28 lutego 2010

Dobrze poczytać o winie


Niedawno wpadł mi w ręce najnowszy numer prenumerowanego przeze mnie Magazynu Wino. Nie byłoby w tym nic dziwnego (zwłaszcza w kontekście pisania o tym na blogu), gdyby nie jeden, istotny fakt. Otóż periodyk ów przeszedł w ostatnim czasie spory lifting, zdecydowanie działający na korzyść jego odbioru. A że wino nie tylko pijamy, a staramy się o nim także czytać, warto odnotować ten zabieg. Zwłaszcza, że to kolejna cegiełka w konsekwentnie prowadzonej przez redaktorów magazynu misji promowania kultury wina w Polsce. A przy okazji i kolejny przejaw profesjonalizacji. Zatem co takiego się zmieniło?

Po pierwsze - rozmiar gazety i jakość papieru. Ten używany aktualnie jest o ton lepszy od swojego poprzednika, sam periodyk zaś zyskał nieco na wysokości. Co dalej? Ładny, unowocześniony layout całości, czytelniejsze rozplanowanie treści, konsekwentnie utrzymany kształt pisma. Zniknęła większość reklam. Przyznaję, że nieco przeszkadzało to w odbiorze treści w poprzednich numerach magazynu; tam content reklamowy stanowił naprawdę sporą część całości. Oczywiście zdaję sobie sprawę z prostej zależności przekładającej się z ilości reklam w numerze na zawartość opisanej w nim treści - natomiast jako czytelnika cieszy mnie znalezienie przez wydawcę drogi kompromisu łączącej wysoką jakość merytoryczną gazety z relatywnie niewielką - zwłaszcza w porównaniu - zawartością treści promocyjnych. Tyle na szybko, jeżeli chodzi o te bardziej zauważalne okiem nieuzbrojonym zmiany. A cóż zmianie nie uległo?

Na pewno wysoka jakość artykułów. Nie zamierzam wypisywać tu jakichś przesłodzonych laurek na cześć autorów, natomiast sprawiedliwie mogę oddać im, że przekazywane treści pozostają merytorycznie na wysokim poziomie. Co w zestawieniu z poprawioną jakością przekazu daje nam naprawdę dobrą wypadkową. Felietony niezmiennie ciekawe, artykuły tematyczne intrygują, panel win (i wód!) jak zawsze interesujący.

Żeby nie przedobrzyć - po prostu zachęcam do lektury najnowszego numeru Magazynu Wino. I gwarantuję, że za poniższą notkę nie zostałem przez wydawcę w jakikolwiek sposób wynagrodzony :-)

PS. A w kontekście tytułu notki, mam nadzieję, że dobrze poczytać również i "O winie" :-)