wtorek, 28 lipca 2009

Marani Pirosmani

Nazwa: Marani Pirosmani
Pochodzenie: Gruzja
Region: Kachetia
Apelacja:
Szczepy: Saperavi
Rocznik:
Zakup: Alma (Renoma), Wrocław
Cena: 31, 90 zł

Gruzińskie wina, obok portugalskich, uchodzą za trunki z krain tyle niezwykłych, co nieprzeniknionych. Mnogość szczepów występujących w każdym z krajów (i których jednocześnie próżno szukać w innych państwach) przydaje im oczywistego splendoru, zaś wina z szczepów ogólnie znanych i szanowanych wytwarza się tam coraz lepsze, co czyni oba wymienione państwa niezwykle ważnymi na mapie winnego świata.

Głównie z uwagi na powyższe (choć rzecz jasna, nie tylko), zakupiłem Marani Pirosmani z wielką ciekawością, ba - wygórowanymi oczekiwaniami nawet. Zapraszam do tradycyjnego zapisu wspomnień, wrażeń, zapachów i smaku.

W kieliszku wino prezentuje się intensywnie. Jest nasycone ale i obdarzone słuszną dozą klarowności. Barwy wiśni, niedojrzałych jeżyn, wpadają akcenty fioletu i soku z aronii.

Nos słodki, przyjemny, puszysty. Po uwolnieniu estrów zapachniało słodkimi konfiturami, czerwienią, wesołymi owocami lasu. Trunek zapowiada się fantastycznie.

Na podniebieniu nienatrętnie. Lekkie ciało, przyjemna, niewymuszona słodycz udanie równoważy wytrawną kwasowość. Kapitalnie ściągają taniny! Finał krótki, zaprasza wręcz do kolejnej dozy wrażeń. Kolejne łyki to maliny mieszające się z jeżynami, pluszowa słodycz lasu i jego owoców, słodkie porzeczki wespół z leśnymi malinami. Posmak minimalnie goryczkowy, ziołowy. Wino bardzo harmonijne i bardzo zrównoważone.

Pomimo ogromnej wciąż nieznajomości tematu, pomimo setek, jeśli nie tysięcy butelek wciąż do otwarcia, pomimo wreszcie braku tak naprawdę jednoznacznych i oczywistych punktów odniesienia, pozwolę sobie stwierdzić - Marani Pirosmani to bardzo dobre wino, potwierdzające niepowtarzalność trunków gruzińskich. Czy będę musiał zmienić tę opinię, okaże się z czasem. Choć coś podpowiada mi, że taka konieczność nie nastąpi.

6 komentarzy:

  1. Moje ulubione wino, piję je regularnie od przeszło roku. Dziękuję za kapitalny opis, który wznosi się o wiele wyżej niż moje intuicyjne wrażenia laika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że i mi (zwłaszcza podczas opisywania tego wina) bliżej do intuicyjnie pojmującego trunki laika, niż do pewnego swoich wrażeń znawcy tematu.

    Co nie zmienia faktu, że Marani Pirosmani wspominam naprawdę jako dobre wino :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. nieźle, choć opisywane przez Ciebie wino to średnio-niższa półka.
    gruzinkie wina pić trzeba :), a smakować jeszcze bardziej
    pokuś się o serię win AOC, są o niebo lepsze

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie się pokuszę, zwłaszcza, że już to Marani zrobiło na mnie naprawdę dobre wrażenie :-)

    A gdy już się pokuszę, to na pewno je tu opiszę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Po miesiącu kosztowania przeróżnych zakaukaskich win trafiłem na jedną winiarnię w Tbilisi, w której poczęstowano mnie właśnie Mariani Pirosmani. Od tamtej pory wino to stało się dla mnie niejako wizytówką Gruzji.

    OdpowiedzUsuń
  6. polecam wino z dekanter.pl - po prostu lepszych win to nie znalazłam do tej pory

    OdpowiedzUsuń