niedziela, 23 sierpnia 2009

Riesling 2008


Nazwa: Riesling 2008
Pochodzenie: Polska
Region: Dolny Śląsk, Miękinia, Winnica Jaworek
Apelacja:
Szczepy: Riesling
Rocznik: 2008
Zakup: Wina i Specjały, Wrocław
Cena: 44, 90 zł

Do polskiego Rieslinga podchodziłem z wielkimi nadziejami, ale i obawami. Przeczytałem dziesiątki opinii na tematycznych portalach i blogach. Zapoznałem się z historią zeszłorocznych zbiorów w Miękini. Ponownie wgryzałem się w temat rieslingów jako takich - jakie właściwie to wina? Czym, do diabła, charakteryzuje się szczep? Czy to pewne informacje? Nieubłaganie zbliżała się chwila otwarcia butelki. Na co czekałem z równą temu niecierpliwością.

Przede wszystkim - bardzo ładny całokształt. Butelka, przepiękna (dedykowany projekt) etykieta, wykonany z dbałością korek. Czuć w tym staranność, wręcz pietyzm. Wiadomo, że to o niczym nie świadczy. Acz dodaje - jakże przyjemnych - wrażeń stricte estetycznych, co przy degustacji win nie pozostaje bez znaczenia.

Właśnie - degustacji. Riesling 2008 z Miękini to wino o podwyższonym poziomie kwasowości, co czyni go winem raczej nie degustacyjnym. Pisze o tym na etykiecie sam producent, proponując trunek jako na przykład podkreślenie tradycyjnych dań kuchni polskiej. Informacja to cenna, zważywszy, że wino zamierzałem tak czy siak skomponować z jakąś potrawą (ostatecznie towarzyszyło nam przy dwóch). Po kolei jednak.

Kieliszek. Ładnie, przejrzyście i klarownie. Ananasowa barwa, dekorowana złotymi nitkami.

Pierwszy nos jest świeży i rześki. Plątają się dźwięki kwaskowe, w tle jabłko z gruszką. Aromat delikatny, ale nie słaby; ma pewien charakter. Próba drugiego nosa przynosi słodki odcień (chwilowy), nad którym górę biorą kwasowe aromaty białych owoców. Z papierówką na pierwszym planie, choć mignie gdzieś tam i biały grejpfrut. Podmuchy lekkiej słodyczy, raczej jako dodatku do całości, nie zaś dominanty. Orzeźwiająca kwasowość.

Usta mleczne, pociągłe. Ciało umiarkowane, harmonijne, dobrze wyważone. Ciąg dalszy wrażeń zapachowych - nadal mamy białe owoce, nadal nad wszystkim góruje kwaśne jabłko. Niedługi finał. Kwasowość rzeczywiście podwyższona, choć bez przesady. Wino jak nic konsumpcyjne, ale degustacja przynosi także wiele dobrego.

Mam wrażenie, że gdyby Riesling 2008 z Miękini nie był polskim winem, oceniłbym go równie dobrze. Faktem bowiem jest, że wino jest udanie złożone, nie zawiera w sobie czynników rozpraszających całość i prezentuje się obiecująco. Na pewno jest w tym jakaś doza, a co tam - niech padnie to słowo, patriotyzmu, tym niemniej wstydu nie ma. Choć cena jednak odrobinę za wysoka (jak na takie wino). Nie żałuję jednak ani grosza. Niebawem zaś sprawdzę, jak Riesling 2008 łączy się z potrawami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz