środa, 1 września 2010

Letnie Reminiscencje, cz.2: Soave Classico Farina 2008

Za oknem ziąb, wiatr i wręcz tony chmur. Zwalistych, ciemnych, złowrogich i dojmujących. W kontekście z nękającymi nas nie tak dawno upałami, powoduje ów stan aury pewną moją konfuzję. Domyślam się, że rodzimi winiarze pogodowych powodów do zmartwień mają jeszcze więcej (nad czym z oczywistych względów szczerze ubolewam), ale bynajmniej nie zajrzałem tu, by publicznie się umartwiać. Skoro bowiem zrobiło nam się jesiennie, chciałbym powrócić do lata choć we wspomnieniach i przy szeleszczącym akompaniamencie deszczu przypomnieć sobie, cóż podczas upałów przydarzyło mi się wypić.


Soave Classico Farina 2008 DOC zakupiłem po możliwości spróbowania wina podczas marketowej degustacji. Oprócz wspomnianego, degustowaliśmy jeszcze organiczne Fasoli Gino Soave Borgoletto 2008 DOC (lekkie, sporo niepokornej kwasowości, dość jednowymiarowe). Lubię takie okazje (któż nie lubi?), bo choć warunki nie najlepsze, można wyrobić sobie wstępną opinię o danym trunku, bez konieczności finansowania całej zabawy. W tym przypadku pierwsze wspomniane wino zasmakowało, wskutek czego bez obaw nabyłem butelkę tegoż. Nie bez znaczenia był także kupaż (Classico stworzono ze szczepów Garganega i Trebbiano; Borgoletto to tylko Garganega).

W kieliszku słomkowe z wyraźnie zaznaczonym złotym refleksem. W sporej ilości uwolniły się bąbelki - dobrze, czy nie?

Chyba dobrze. Nos rześki, bardzo świeży (wino z rocznika 2008). Skojarzenia - kwiaty, białe owoce; po zakręceniu kieliszkiem sporo kwaskowej otoczki.

Usta świetnie zbudowane wokół kwasowego, agrestowego kręgosłupa. Trunek zbilansowany; kwasowość harmonijnie jest równoważona miękką, delikatną słodyczą. Jak nic wino na lato - lekkie, dobrze skomponowane, nie przesadnie ugładzone, orzeźwiające. Polecam!

***
Nie tak dawno, w tym samym sklepie, przypadkowo usłyszałem rozmowę dwóch klientek. Stały przy półkach z winem, trzymając dwa opisane wyżej rodzaje Soave. Będąc świadkiem ich niezdecydowania, wspartego stosowną dozą desperacji ("A może kupimy po prostu Fresco?"), ruszyłem z oratorską odsieczą, wskutek czego panie wyszły zadowolone z butelką Soave Farina 2008, ja zaś wyszedłem zadowolony po udanej akcji przekonywująco - perswazyjnej. De facto pierwszy raz przekonywałem obcą mi osobę do zakupu danego wina. Pytanie "Dlaczego akurat to wino jest dobre?" naprawdę nie jest tak łatwe :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz