sobota, 15 maja 2010

Austryjackie dylemata - Welschriesling

Byłem bardzo ciekaw tego wina. Welschriesling bowiem podczas pierwszej rundy degustacji trunków z mojego austriackiego pakietu zaprezentował się bardzo dobrze, by nie powiedzieć wyśmienicie. Jako, że moje notatki z tamtego okresu pozostają jednak dość ascetyczne (dosłownie kilka skreślonych pospiesznie słów-kluczy), na moją ich dzisiejszą interpretację patrzę nader podejrzliwie, będąc skłonnym raczej uznać za prawdziwe to, co wydarzy się z drugą butelką WR. I co opisane zostało poniżej.

W kieliszku jednorodna, złotawa barwa. Klarowne i bez zbędnych, rozpraszających refleksów innej proweniencji. Bąbelków parę, pojawiły się raczej z przyzwoitości, niż w roli zwiastunów szczególnych mineralnych przymiotów trunku.

Pierwszy nos kłujący, bardzo świeży, z wyraźnym atakiem aromatu jabłkowego. W drugim planie czai się element zakurzony, jakby pylisty - co może czynić to wino wielkim, jednakowoż może je także pogrążyć. Robi się ciekawie.

Nos drugi: powtórka pierwszego z fajnym, kwiatowym wtrętem. Bardzo ciekawy, zimny aromat (wino nie było przesadnie schłodzone - to raczej właściwość zapachu, niż po prostu temperatura trunku). Coraz lepsze rokowania.

Na podniebieniu przede wszystkim owocowa kwasowość, wsparta znanym z próby pierwszego nosa zakurzonym odczuciem. Solidne ciało, to bez wątpienia najtęższe z dotychczas próbowanych białych austriackich. Kwasowe wrażenia dominują i utrzymują się do końca stosunkowo długiego finiszu.

Opisywana kwasowość bardzo naturalnie rozwija się w miarę oddychania trunku, natomiast zmierza to wszystko w przewidywanym kierunku. Na niespodzianki w przypadku WR nie ma chyba co liczyć.

Naprawdę niezłe wino. Z jakże intrygującym "kurzowym" podmuchem. Od razu odkrywa jednak wszystkie karty, nie dając szansy na wgłębienie się w jego walory. Dobre lecz jednowymiarowe.

2 komentarze:

  1. Twoja notka nieźle pasowałaby do pudrowego Welschrieslinga Gross z wciąż niezbyt popularnej u nas Styrii. Tyle tylko że nos był nieco bardziej złożony, momentami nawet przykry, choć nie zniechęcał do smakowania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie - dla porównania - spróbowałbym wina, o którym wspominasz. Zwłaszcza, że opisałem trunek z winnicy położonej w Weinviertel; jestem ciekaw Styrii jako regionu winiarskiego. Jakieś ulubione wina stamtąd?

    OdpowiedzUsuń