sobota, 26 grudnia 2009

Quitana na Święta


Mija powoli drugi dzień Świąt, choć w perspektywie rysuje się jeszcze to drobne przedłużenie o jeden dzień, co zawdzięczamy szczęśliwemu układowi kalendarza. W takiej oto więc nieco rozleniwionej atmosferze chciałbym wspomnieć o winie, które miałem okazję spróbować w rodzinnym gronie, przy świątecznym stole. Co wszak nie pozostaje bez znaczenia dla ogólnych wrażeń.

Od razu wyjaśnię. Nie próbowaliśmy nie wiadomo jakiego wina, naszym łupem nie padła butelka trunku niezwykłego, czy szczególnie wyczekiwanego. Oto na stole pojawiła się bowiem Quitana, proste wino stołowe rodem z Portugalii. Powstałe z niewiadomej proweniencji szczepów, wyprodukowane w ubiegłym roku, z natury swej półsłodkie. Przyznacie, że opis szczególnie nie zachęca do winnych poszukiwań. I tu, o ironio, rolę swą odegrały Święta - wino bowiem było, jak na swoją klasę, niezłe.

W kieliszku chłodna czerwień. Klarowna, prześwitująca, nieco rozmyta. Aromat odrobinę kanciasty, rozproszony. Szczególnie dominujących nut trudno było się doszukać, acz po uwolnieniu estrów blado zapachniało czerwonymi owocami (z wiśnią w likierze na pierwszym planie). Usta? Cóż, budowa średnia, czuć przede wszystkim smak słodki, choć bez ciężkiej przesady. Smaki głównie powielające aromaty, zatem czerwone owoce i pochodne, choć nazwać je wyraźnymi i wyodrębnionymi nie sposób. Wino proste, miłe, w żaden sposób nie zmuszające do jakiegokolwiek wysiłku. Czyli na ów moment wręcz idealne.

Butelka szybko opustoszała; jej zawartość okazała się być świetnym uzupełnieniem toczącej się rozmowy. W żaden sposób jej nie zdominowała, co w tym przypadku uznać należy za zaletę. Jako towarzysz świątecznej dyskusji sprawdziła się zatem Quitana wyśmienicie - znając swoje miejsce i pełniąc swoją mocno drugoplanową rolę. W segmencie trunków tanich to naprawdę warta uwagi pozycja. Co więcej, wytrzymująca porównanie nawet z winami o ton droższymi, jak mocno rozczarowujące Pampas, nijaka Laguna de la Nava, czy niezdecydowany Württemberg Winzergilde Besigheim Schwarzriesling. Jak znalazł na rodzinne spotkanie, zwłaszcza wśród średnio zainteresowanych winem.

***

EDIT: Quitanę i jej fantastyczny stosunek ceny do jakości opisano także i na Sstarwines. Autor dostrzegł w winie cokolwiek więcej odcieni, jednak wnioski ma wielce zbieżne z moimi. Co cieszy i utwierdza mnie w poglądzie na temat tego akurat portugalskiego trunku :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz